Gołe ściany w łazience mąż pomalował na piękny błękitny kolor. Do tego doszły nowe białe szafki i nowa pralka. Taka zmiana bardzo mi się podobała. Zaprosiłam moją wścibską sąsiadkę, żeby się pochwalić. Przyszła jak zwykle, żeby mi dopiec i dogryźć, ale nie to było moim celem. Jak weszła łazienki to ją zamurowało. Ze starych szafek i pralki zrobiła się nowiutka czyściutka łazienka. Wredne babsko, jak to ona popatrzyła, a potem skrytykowała, a gdzie glazura do łazienki? Zrobiłam dobrą minę do złej gry i uspokoiłam ją mówiąc, że na wszystko przyjdzie pora. Jak tylko mąż weźmie urlop w pracy to zaraz płytki założy. Niechcący mi podpowiedziała.
Zaparzyłam kawę i dowiedziałam się jeszcze kilku ciekawych plotek o naszych sąsiadach. Moja sąsiadka jest jak gazeta poranna. Pojawia się codziennie i zawsze ma świeże wiadomości. Po jej wyjściu przemyślałam jej intrygujące pytanie i pomyślałam czemu nie? Weszłam na stronę znajomego sklepu i poszukałam w tytule to co mnie zainteresowało. Glazura do Łazienki. Cóż tam były za piękności. Fantastyczne kolory i wzory. Namówiłam męża, pieniądze na to zawsze się znajdą.