Czas biegnie  nieubłaganie. Najlepiej widać to, gdy wracamy z wakacji. Jeszcze niedawno z wytęsknieniem odliczałam dni, a teraz jest już po…

Tuż przed wyjazdem  słyszałam wielokrotnie od znajomych, że jadę ładować baterie. Ci którzy byli po urlopie wzdychali z nutką wspomnienia własnych wakacji, a Ci którzy jeszcze nie byli , nie mogli doczekać się swoich eskapad. Czas urlopu i wyjazdów to kult wolnego czasu, cieszenie sie tym co tu i teraz. To również odkrywanie nowego. Dotykanie świata inaczej niż w biegu codzienności.
Czy da się naładować baterie, a potem wrócić do pracy aby efektywnie pracować?
Odpowiedzcie sobie sami, ale bardzo uczciwie na to pytanie. Ja mówię tak, ale pod warunkiem, że wracasz do pracy, która nie zabija Cię od środka, lubisz to co robisz i możesz się w tym rozwijać. Wtedy wakacje i wyjazdy są  wspaniałym przerywnikiem, a nie regeneracją na chwilę.

Co tym razem udało się zobaczyć?

Przede wszystkim Jeziora  Plitwickie. W zeszłym roku zawróciłam przed wjazdem z uwagi na deszcz. W tym roku udało mi się poprzechadzać po kładkach.

Oczywiście miasto Slunji, które uwielbiam ze względu na niesamowite kaskady wodne i bardzo ciekawy klimat.

Doczytaliśmy trochę o historii tego miasta. To przerażające, że Ci wspaniali, życzliwi ludzie jeszcze kilkanaście lat temu brali udział w okrutnej wojnie. Niektóre historie dotyczące tej domowej wojny są przerażające.
Po drodze udało się odwiedzić jaskinie, gdzie oprócz niesamowitych widoków udało mi się zobaczyć nietoperze.

Na sam koniec Karlobag i przepiękne wybrzeże. Z tego miejsca mam chyba najwięcej zdjęć.

Co było pozytywne, a co do poprawy ?
Zacznę od tego co dla mnie jest bardzo ważne- organizacja i informacja na jeziorach.  Osobiście mam dwójkę z minusem z orientacji w przestrzeni. Takich turystów jak ja jest całkiem sporo. Trochę czułam się zmieszana i zestresowana zanim dowiedziałam się w którą stronę mam iść, aby rozpocząć w ogóle zwiedzanie jezior. Na ceny nie będę narzekać, bo odnosząc ceny do naszych zarobków, każda płatność robi pustki w portfelu.
Pisząc ten tekst jestem już po…
Teraz zamieszczam zdjęcia i obiecuje sobie mini wakacje jak najczęściej się da. Niekoniecznie muszę jechać tysiące kilometrów stąd, aby zachwycać się krajobrazami i cieszyć z tego co jest. Pierwsze co chciałabym wprowadzić, to większa uwaga na piękno wokół mnie. Drugi cel to zamiana pracy na taką do której z chęcią będę wracać. Wszystko po to aby baterie były naładowane cały czas, a nie tylko na okres wakacji. Ten ostatni podpunkt wymaga przemyślanych decyzji i kolejnych kroków.