Jak wyrobić systematyczność?

,,Kropla drąży skałę, nie siłą lecz często padając.’’

Owidiusz

Ile byśmy byli w stanie zrobić, gdyby tylko mieć ten dobry nawyk? O jakim nawyku pisze? Właśnie o takim, który  pozwoliłby zbliżać się do celu krok za krokiem, z determinacją i  codziennie. Nie ma osoby, która nie pragnęłaby czegoś zmienić w swoim życiu.

Dla jednych jest to uzyskanie pięknej sylwetki, na przykład takiej…czemu nie

dla innych podszlifowanie języka, a dla jeszcze innych odłożenie pokaźnej sumki na wymarzony cel. Każdy dobrze przemyślany  cel możemy zrealizować, pod warunkiem wyrobienia sobie dobrego nawyku systematyczności.  Nawyk systematyczności jest niedoceniany.

Nie bez powodu…

Według mojej teorii robimy to  celowo.

Dlaczego? Wolimy sobie wmawiać, że za nasze niepowodzenia winę ponoszą inne czynniki.

Do niechlubnej grupy powodów naszych niepowodzeń możemy zaliczyć:

Męczącą i wyczerpującą pracę, która odbiera siły do wszystkiego,
Męża lub żonę, ktora skutecznie krzyżuje nam plany
Dzieci, które ciągle czegoś chcą
Brak czasu
Brak pieniędzy
Teściową
Pogodę
Brak siły na duże wyrzeczenia

Oczywiście do tej niechlubnej listy możemy do woli dopisywać swoje elaboraty.

Przecież doskonale wiemy, że na systematyczność  mamy wpływ. To od nas zależy, czy codziennie nauczymy się te 5 slówek.  To my musimy codziennie ćwiczyć, bo od patrzenia na Chodakowską boczki nie spadają…niestety.

Wyrobiona systematyczność jest prostą drogą do sukcesu. Nie trzeba spektakularnych czynów, aby osiągnąć swój cel, wystarczy dążyć do niego metodą małych kroczków.

I tu jest pies pogrzebany. Początki są niezwykle trudne. Wcale nie tak łatwo wystartować i utrzymać dobry nawyk. Trzeba podejść do tego sposobem.

Nie tak dawno rozmawiałam z moją dobrą przyjaciółką.  Znalazła swój własny sposób na wyrabianie w sobie systematyczności. Działa  w dość dziwny, ale przyznam przyjemny sposób-wklepuje codziennie krem w całe ciało.

Musiałam koniecznie pochwalić się swoim odkryciem w wyrabianiu systematyczności.  Tym razem zaskoczyłam ją ćwiczeniami dla leniwców, które znalazłam. Były po prostu genialne. Wszekiego typu dotychczasowe wykopaliska, które po 45 minutach mnie skutecznie nokautowały szybko umierały  śmiercią naturalną, zanim dochodziło do wyrobienia sytematyczności.

Tym razem jest inaczej. Jestem w stanie w sposób łagodny i przyjemny zacząć.

Kolejny dzień, gdy znowu odpalam ćwiczenia nie boje się, że nie dam rady. Jest przyjemnie, a mimo to muszę z siebie jednak trochę dać. To co najważniejsze-  mam wiel wzmocnień, które powodują, że kolejny dzień znowu zaczynam ćwiczyć.

Co to za wzmocnienia?
Po pierwsze jestem w stanie skończyć ćwiczenia, mimo że trwają one 45 minut. Wow!
Po drugie jestem w stanie dojść po ćwieczeniach o własnych siłach do wodopoju, a nie tylko się doczołgać. Drugie wow!
Po trzecie nie boli mnie głowa jak to zazwyczaj bywało. A to już jest wspaniałe!

I bingo! O to chodzi przy wyrabianiu systematyczności!

Systematyczność – to bolączka przy każdej zmianie. Dlatego ważne jest, aby wejść w nowe zadania w przyjemny sposób. Inaczej będziemy podświadomie kombinować co tu wymyśleć, i na pewno nazajutrz pojawi się jakaś niezmiernie ważna rzecz, która pokrzyżuje nam plany.

To niewiarygodne co stanie sie już po pierwszych dwóch tygodniach

Jeszcze wprawdzie nie ma wyrobionego stu procentowego odruchu, a jednak mechanizm już działa.

To niewiarygodne, ale nasz organizm sam domaga się tego, do czego go przyzwyczailiśmy. Po prostu zaczyna nam brakować tej czynności.  Tak jak śniadania rano lub kawy, do której się przyzwyczailiśmy.

Dlaczego tak się dzieje?

Po pierwsze codzienny nawyk wykonywania określonej czynności został już skojarzony z nagrodą, którą w tym przypadku był błogostan i wyjątkowe emocje związane z satysfakcją. Z drugiej strony systematyczność wyrabia w nas automatyzm, nawet jeśli coś, co robimy nie jest dla nas przyjemne.

Jesli naprawdę nam na czymś zależy, a ciężko nam zacząć, to należy do tego podejść sposobem. Znaleźć taki początek, aby był w stanie nas wprowadzić małymi przyjemnymi krokami.

Bez motywacji oczywiście nie ma co ruszać. Trezeba widzieć sens w tym co robimy. Jeśli mamy to wszystko, to po prostu działamy!