Poświęcasz swoje cenne 5 minut. Zapewne oczekujesz rozrywki bądź inspiracji. Nie daj Boże jednego i drugiego. No cóż. Nie oceniaj książki po okładce i przeczytaj do końca. Zobaczymy czy coś się uda zrobić…

A tu poważny temat. Dobrze by było włączyć perpetum mobile i później już tylko cieszyć się z efektów
Udało mi się wyskrobać na kamiennej tablicy kilka ważnych przykazań co do celów. Oto one:

Dlaczego warto  stawiać cele?

No to teraz wyobraź sobie siebie biegającego z koszykiem po markecie  i kupującego ,,coś’’ na obiad. Jesteś głodny i masz na ,,coś’’ ochotę. W głowie kłębi się mnóstwo pomysłów. Kupujesz zatem kilka spożywczych must have i gnasz do domu aby czym prędzej zamienić się w Amaro.
Okazuje się, że to coś co upitrasiłeś ze swojego must have jest ubogą siostrą tego na co miałeś ochotę. Nie było konkretu, nie było planu były tylko dobre intencje i chęć.
Miło być tak fajnie a wyszło jak zawsze.
Na łapu -capu to można łapać pchły…
Ustalanie swoich celów na łapu- capu albo wcale  lepiej zostaw dla tych o twarzach tęskniących za rozumem. Im cele akurat nie wiele pomogą. Szkoda ich cennego czasu. Politykom też nie są potrzebne. Generują tylko konieczność  wymyślania kłamstw dotyczących przyczyn niezrealizowania. Dla Ciebie i mnie jest jeszcze nadzieja.  Gdy zbierzemy się do tego  teraz mogą nam na przyszłe Mikołajki przynieść trochę pozytywnych zmian.

Dlaczego warto poważnie spisać cele i zrobić to z sercem?

Mój kolega, który odniósł duży sukces zwykł mawiać :,, Jeśli coś robię, to robię to z sercem. Jeśli robię coś byle jak, to nie mogę oczekiwać zadowalających efektów’’
Nie kombinuj z lotami na księżyc.
Cele typu :schudnę o 3 rozmiary, zostanę milionerem w rok i opłynę łódką całą Polskę zachowaj na starość. Wtedy zostanie nam wyobraźnia i serfowanie po jej bezbrzeżnych wodach. Cel ma być na tyle trudny abyś ruszył głową i na tyle realny do osiągnięcia abyś ruszył swoje cztery litery w jego kierunku.
Guru reklamy Leo Burnet powiedział kiedyś ,,Sięgaj ręką wysoko aż do gwiazd. Jeśli nawet nie uda  Ci sie dosięgnąć żadnej z nich przynajmniej nigdy nie zostaniesz z ręką w błocie’’.
Też się pod tym podpisuję. Nasze ambitne cele wymagają jednak nieco więcej przygotowań i zachodu. Warto  realizować je jednak krok po kroku.
Sprawdzaj samego siebie
Fachowo można to nazwać ustanawianiem progów kontroli. Zabawa polega na tym aby ustanowić sobie cele i podzielić je na poszczególne etapy, które umieszczamy w konkretnym czasie. Gdy zbliża się czas zakończenia określonego etapu sprawdzamy poziom realizacji. W tym przypadku to my zaczęłyśmy tą całą zabawę w policjanta i należy dać sobie klapsa albo czekoladkę. Klaps ma zaboleć, a czekoladka ma smakować.
SMART i wskaźniki
Zawiało powaga i nudą. Jak to przedstawić krótko…

Tu posłużę się infografiką. Będzie bardziej zjadliwe.

Smart mówi o tym jak powinien wyglądać Twój cel, a wskaźniki pozwolą Ci  sprawdzić, czy go zrealizowałeś.
Twój cel powinien być ustalone według zasady SMART czyli Musi być konkretny Mierzalny, ambitny, realny i osadzony w czasie.
Nie chodzi o ten którym można dostać po łapach ani ten pokazujący ile w baku pozostało paliwa.
Każdy cel który sobie ustalisz aby miał moc kopnąć Cię do roboty musi być konkretny. Do każdego celu trzeba przypisać wskaźni9ki. To dzięki nim będziemy wiedzieć  na sto procent czy udało się zrealizować cel czy nie.
Nie chodzi to o oszukiwanie samego siebie tak więc wskaźniki muszą być optymalne.

Jeśli chcecie abyście w przyszłym roku mogli  być w tej grupie szczęśliwców, którym udało się zrealizować cel to pobierzcie zróbcie sobie  matrycę celów, na która będziecie zerkać przynajmniej raz w tygodniu
Czy macie jakieś doświadczenia z zapisywaniem i realizacją własnych celów?