Jak na pewno wiesz, że to suma małych rzeczy daje wielki efekt – i to nie tylko w odosobnionych przypadkach, ale wszędzie.
Cokolwiek robisz, czegokolwiek nie rozpoczniesz – to właśnie te małe kroki są później sumą wielkiego osiągnięcia. Tak samo jest ze skórą i jej pielęgnacją, a więc jeśli codziennie popełniasz błędy o których za chwilę Ci powiem, to ich skutki zobaczysz za kilka lub kilkanaście lat – i wcale nie będą to takie efekty jakich chciałabyś się spodziewać …
-
Oczyszczanie (mycie twarzy/demakijaż) produktami nieodpowiednimi do Twojego typu cery
Etap oczyszczania to niezmiernie ważny punkt w pielęgnacji skóry. Po całym dniu zbierają się na niej wszelkiego rodzaju zanieczyszczenia (kurz, pyły, spaliny samochodowe, smog, itd.) oraz pot i łój, który Twoja skóra produkuje bez przerwy. To wszystko miesza się ze sobą, wnika w pory, zapycha je i JEST powodem pojawienia się zmian trądzikowych, wyprysków czy uwrażliwienia skóry. Bardzo często okazuje się, że już na tym etapie leżysz i płaczesz, ponieważ wydaje Ci się, że dobrze „wymyta” skóra musi aż piszczeć i skrzypieć od suchości, a to WIELKI błąd !
Prawidłowo oczyszczona skóra jest po prostu CZYSTA i to wszystko.
Najlepiej sprawdzisz to kiedy po etapie oczyszczania przetrzesz skórę płatkiem kosmetycznym nasączonym tonikiem – jeśli pozostanie na niej brud oznacza to, że oczyszczasz ją niedokładnie. Efektem prawidłowego mycia twarzy nie jest skóra ściągnięta, a miękka i delikatnie nawilżona – i dotyczy to każdego typu cery.
2. Traktowanie etapu oczyszczania „po macoszemu”
Ten błąd poniekąd łączy się z poprzednim, chociaż nie do końca …
Bardzo często etap demakijażu jest robiony na tzw. „odwal się”, czyli byle jak, byle było. Nie bierzemy pod uwagę tego, że ruchy jakie wykonujemy robiąc demakijaż (nie tylko produkty, których używamy) mogą nie służyć naszej skórze…
Jako pierwszorzędny przykład podam demakijaż oczu…
Niech zgadnę wlewasz na wacik płyn micelarny lub dwufazowy płyn do demakijażu i trzesz nim we wszystkie strony świata, aż nie oczyścisz go do końca, a to BARDZO ŹLE ! Wykonując demakijaż czy to oczu czy całej twarzy:
- po pierwsze: zwróć uwagę na umiejscowienie mięśni (ich przyczep) – w przypadku oczu mamy tu do czynienia z mięśniem okrężnym oka, który prowadzi od wewnątrz, na zewnątrz i z powrotem do wewnątrz (jak na obrazku poniżej) i w taki sposób pocieraj wacikiem oko. Pamiętaj też o tym, żeby odczekać chwilkę – daj produktowi zadziałać i rozpuścić makijaż znajdujący się na powiece – nie pocieraj jej od razu po przyłożeniu go na oko.
- po drugie: nie musisz znać wszystkich mięśni na twarzy ich ułożenia i przyczepów (to zadanie dla kosmetologów lub lekarzy, chociaż jeśli chcesz to zachęcam 🙂 ), wystarczy, że przy wykonywaniu oczyszczania będziesz swoje dłonie kierować od dołu do góry delikatnie „podciągając” skórę, równocześnie masując ją. Grawitacja już robi swoje i dostatecznie „pomaga” owalowi twarzy opadać, nie musimy jej dodatkowo wyręczać 😉
3. Pominięcie stosowania toniku w pielęgnacji po oczyszczaniu skóry
Prawidłowe pH skóry waha się od 4,5 do 5,5, a więc jest kwaśne, ale jest takie nie bez powodu. Dzięki niemu nasza skóra chroni się przed bakteriami i drobnoustrojami, ponieważ w kwaśnym środowisku nie mogą one rozwijać się i mnożyć, pełni więc niemałą funkcję ochronną. Jeśli zaburzymy jej pH (a dzieje się tak przy każdym kontakcie skóry z wodą) to potrzebuje ona około 20 minut do godziny czasu, żeby sama naturalnie je sobie przywrócić. Nie muszę chyba wspominać, że każdy produkt nałożony na taką skórę nie tylko jej tego nie ułatwia, ale i składniki w nim zawarte nie będą działały na Twoją skórę najlepiej jak to możliwe? Dzieje się tak ponieważ każdy produkt do skóry jest badany pod względem działania w środowisku kwasowym, a nie zasadowym, a każdy środek powierzchniowo czynny oraz woda zmieniają Twoje pH na mocno zasadowe.
4. Stosowanie filtrów anty-UV tylko w okresie letnim
Wiem, że myślisz o starzeniu się skóry za każdym razem, gdy w lustrze zobaczysz zmarszczkę, to normalne, ale …
Kiedy mówi się, że za starzenie się skóry odpowiada w 80-90 % promieniowanie UV, to jakoś Ci już z tą wiedzą nie po drodze, a to błąd 😉
UVA – to właśnie ten rodzaj promieniowania powinnaś nienawidzić i z myślą o nim, jak o najgorszym wrogu, codziennie stosować kosmetyk z filtrem UV, ale obie doskonale wiemy, że sprawa z codziennym używaniem wygląda zupełnie inaczej, prawda ?
Promieniowanie UVA odpowiada za starzenie się skóry (możesz skojarzyć go jako aging – starzenie), ponieważ dociera do nas w tym samym natężeniu przez CAŁY ROK (od wschodu do zachodu słońca), przenika przez szyby, okna, ubrania i wnika aż do skóry właściwej, a więc miejsca w którym zachodzą wszelkie procesy naprawcze i budujące skórę, niszcząc komórki odpowiedzialne za jej młody wygląd.
Oprócz funkcji zapobiegawczej pełni także rolę ochronną przed rakiem skóry (czerniakiem), który jest jednym z najczęstszych nowotworów w Europie.
Dlatego włączenie go do codziennej pielęgnacji jest elementem nieodzownym, jeśli chcemy jak najdłużej cieszyć się skórą bez zmarszczek, bo mimo, że się pojawią (jest to nieuniknione), to znacznie później i w zdecydowanie mniejszej skali.
5. Oczekiwanie efektów na … JUŻ !
Często po zakupie nowego kosmetyku czy po przeprowadzeniu jednego zabiegu w gabinecie kosmetologii oczekujemy, że nasza skóra następnego dnia, albo jeszcze dzisiaj, będzie wyglądać o 10 lat młodziej, piękniej i promienniej, zniknie trądzik i cała rzesza innych problemów z którymi się zmagamy, ale tak łatwo nie jest…
W przypadku kosmetyku, aby zadziałał musimy dać mu czas minimum 30 dni, a więc okres w którym odnawia się nasz naskórek (tzw. turnover time trwający 28-30 dni). Dopiero wtedy możemy jednoznacznie stwierdzić czy dany produkt się sprawdził czy nie. Ocenianie jego działania po kilku dniach jest więc bezzasadne, bo nie przyspiesza on zmian zachodzących w skórze, tylko wpływa na te, które dopiero w niej zachodzą – CIERPLIWOŚCI, jeśli kosmetyk jest dobrany prawidłowo do rodzaju skóry, jej problemów oraz oczekiwanych efektów to one NASTĄPIĄ NA 100% 😉
Natomiast jeśli chodzi o zabiegi w gabinecie kosmetologii to sprawa ma się bardzo podobnie z tym, że tutaj efekty są znacznie lepsze i szybsze (profesjonalne preparaty i urządzenia pobudzają skórę mocniej i lepiej niż krem dostępny w drogerii, a składniki zawarte w kosmetykach mają znacznie wyższe stężenia – tylko do użytku profesjonalnego – wzmacniając efekty zabiegowe). Ponadto do utrzymania efektów potrzebna jest seria zabiegów oraz powtórzenie ich po kilku miesiącach lub raz do roku w celu podtrzymania wyników.
6. Zniechęcenie się na początku drogi
Cierpliwość, cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość… To słowo, to klucz do sukcesu, na każdej płaszczyźnie, również tej pielęgnacyjnej 🙂
Tak jak pisałam wcześniej musimy uzbroić się w cierpliwość i dać naszej skórze czas na regenerację.
Na pierwsze efekty, czyli jakiekolwiek zmiany na skórze, musimy poczekać te 30 dni, ale gdy już je zobaczymy to już wtedy znacznie lepiej jest nam dbać o skórę. Pierwsze efekty w pielęgnacji są jak pierwsze efekty w treningu, kiedy je widzimy dostajemy motywacyjnego kopa i CHCEMY WIĘCEJ 🙂
Dlatego tak zachęcam każdą moją klientkę czy znajomą osobę, żeby nie poddawała się po tygodniu, kiedy na przykład boryka się z trądzikiem i preparat na bazie kwasów do pielęgnacji domowej połączony z terapią w gabinecie powoduje większy wysyp, ponieważ to jest normalna reakcja, wręcz pożądana. Skóra się oczyszcza i odbudowuje, dlatego należy być cierpliwym i NIE PODDAWAĆ SIĘ na początku walki o piękną skórę 🙂
7. Stosowanie „setek” kosmetyków w krótkim okresie czasu
Tak jak w przypadku zmiany produktu i poszukiwania perełek, które będą nam pomagały (z zastrzeżeniem 30-sto dniowego okresu testowania – jak wyżej) jestem jak najbardziej za, tak za stosowaniem kilku lub kilkunastu (!) kosmetyków tygodniowo lub miesięcznie zdecydowanie PRZECIW !
Nie mówię tutaj o metodzie japońskiego layringu (nakładania kilku produktów do pielęgnacji, zaczynając od najlżejszego do najcięższego), które są dobrane odpowiednio dla danego typu cery i jej problemów lub wymagań, ale o przypadkowych produktach, które „może pomogą”.
Uwrażliwiamy nimi skórę. Tak częste zmiany są dla niej bardzo niekorzystne, niszczą jej barierę hydrolipidową (ochronną) co powoduje wzrost wrażliwości oraz częstsze alergie na składniki zawarte w kosmetykach.
Atakując w ten sposób skórę niczego nie zyskasz, możesz jedynie stracić: pieniądze, czas, motywacje, nerwy, zdrowie, młody wygląd …
8. Jestem za młoda na …
To chyba najgłupszy argument dotyczący pielęgnacji przeciwstarzeniowej jaki kiedykolwiek słyszałam.
Często spotykam się ze stwierdzeniem, że poprzez sięganie po silniej działające kosmetyki czy składniki pielęgnacyjne, skóra się „uzależni” i „rozleniwi”. Nic z tych rzeczy.
Pogorszenie jej stanu może nastąpić przez wcześniej wymienione przeze mnie czynniki, ale nigdy przez włączenie do pielęgnacji substancji wpływających na poprawę jej kondycji i utrzymanie zdrowego i młodego wyglądu na lata.
Działanie kosmetyku można porównać do efektów brania witamin nie leków. W przypadku tych drugich organizm przyzwyczaja się do ich stosowania po dłuższym okresie czasu (np. antybiotyki). Natomiast jeśli przyjmujemy dodatkowe witaminy, a organizm ich nie potrzebuje, to po prostu z nich nie korzysta. Jeśli jednak występują pewne niedobory wtedy, dodatkowo przyjmowanie witaminy, pomagają przywrócić zaburzoną równowagę.
Tak samo działają kosmetyki, ponieważ komórki naszej skóry pobierają z niego tylko te substancje, które są im potrzebne – nie przyzwyczajają się do nich.
Wraz z wiekiem zmienia się nam jedynie metabolizm, a więc szybkość procesów regeneracyjnych, które zwalniają, z tym, że dzieje się tak nie ze względu na stosowane kosmetyki lecz po prostu przez upływ czasu – tego nie zatrzymamy.
Skóra nie przestaje się regenerować, ten proces jest ciągły i trwa aż do śmierci, nie mają na niego wpływu kosmetyki jakich używamy.
9. Zaniedbana profilaktyka
Profilaktyka, a więc małe rzeczy …
To jak Twoja skóra będzie wyglądać za 10, 20, 30 lat zależy od tego jak traktujesz ją codziennie.
Mam tu na myśli wszystko, od demakijażu i sposobu jego wykonania, po stosowane kosmetyki, dietę, dbałość o prawidłowe nawodnienie i uprawianie sportu. To wszystko ma NAJWIĘKSZY wpływ na to jak będziesz się starzeć, kiedy pojawią się pierwsze zmarszczki czy jak będzie ona wyglądała całościowo.
Dlatego tak jak zajmujesz się swoim zdrowiem chodząc profilaktycznie na badania (mam nadzieję), tak samo powinnaś przejmować się swoją skórą.
Lepszym rozwiązaniem jest przeciwdziałanie procesowi starzenia się skóry poprzez stosowanie odpowiednich kosmetyków niż czekanie, aż pojawią się zmarszczki z nadzieją, że krem „wiek +” cudownie je wygładzi, skoro jest zalecany według rocznika urodzenia…
Co powinnaś robić, aby przeciwdziałać procesom starzenia:
- przede wszystkim używać codziennie filtru UV
- stosować kosmetyk z antyoksydantami
- trzymaj się 4 – filarowej pielęgnacji (o której pisałam na swoim Instagramie: _hw_kosmetologia)
- bądź systematyczna i nie oczekuj cudów po przebudzeniu
- odżywiaj się zdrowo i prowadź aktywny tryb życia
10. Pomijanie szyi, dekoltu i dłoni w pielęgnacji
Szyja, dekolt i dłonie to miejsca, które najbardziej zdradzają nasz wiek.
Dłonie narażone na substancje myjące, a nawet żrące, praktycznie codziennie, bardzo szybko ulegają procesowi starzenia. Zapominamy o ochronnych rękawiczkach przy sprzątaniu (a przecież wystarczy je po prostu trzymać „pod ręką”, że tak powiem), nałożeniu kremu po umyciu rąk, czy stosowaniu maseczek na dłonie (jeśli nie chcesz kupować ich w drogerii, nakremuj ręce obficie i włóż je do woreczka, a następnie do rękawiczek na 10-15 minut – efektem będą nawilżone i mięciutkie dłonie).
Szyja i dekolt są natomiast przedłużeniem twarzy o którym często zapominamy. Może nie chce nam się tego robić, albo nie mamy ochoty „marnować” na nie kosmetyku, przecież twarz wystarczy…
No nie wystarczy.
Skóra szyi jak i dekoltu jest bardzo delikatna i cienka, dlatego to właśnie na niej najbardziej widać pierwsze oznaki starzenia i nie powinnaś tego bagatelizować. Nawet jeżeli masz cerę tłustą lub mieszaną to skóra na szyi i dekolcie powinna dostawać od Ciebie więcej treściwych składników jak bogate kremy nawilżające, masła czy oleje, ponieważ znajduje się na niej znacznie mniej gruczołów łojowych niż na skórze twarzy. Ponadto nie wysuszaj jej maseczkami na bazie glinki, ale tak jak w przypadków kremów, wybieraj te najbardziej bogate.
Dodatkowo w okresie jesienno-zimowym nie pomaga nam fakt, że nosimy szaliki czy golfy, które ocierają szyję i podrażniają ją. Unikaj także spryskiwania się perfumami bezpośrednio na skórę, lepiej rozpyl je w powietrzu i „wejdź” w taką mgiełkę (drażniący skórę alkohol odparuje, a substancje zapachowe osiądą na ubraniach i skórze).