Dziś zmieniłam zdanie. Kilka dni planowałam i układałam sobie w głowie ten konkretny dzień, a tu pod wpływem kilku czynników wszystko mi się rozjechało…

Jak się teraz czuje?

Dobrze. Wiecie dlaczego? Efekt okazał się bardzo korzystny. Teraz z tego punktu widzenia widzę, że była to dobra decyzja.

Niedawny kocioł

Nie tak dawno w głowie panował istny kocioł. Codziennie rano przy powitaniu ranka,  gdy myślałam o firmie inne rozwiązanie było lepsze i bardziej na miejscu. Był taki moment, gdzie czułam się jak chorągiewka na wietrze. Jak ktokolwiek może mi zaufać, skoro co parę dni zmieniam zdanie o 180 stopni?
Dzisiejszy dzień pokazał, że warto w uzasadnionych przypadkach zmienić zdanie. Decyzja o losie mojej firmy też już w końcu zapadła po wielu perturbacjach. Aż strach pomyśleć, co by było gdybym została przy pierwszej-niby przemyślanej decyzji.
Okazuje się, że z pewnymi decyzjami musimy się przespać, czasem przegadać z przyjaciółmi, innym razem trzeba  po prostu pokłócić się o coś , by odkryć drugie dno. Jesteśmy na uprzywilejowanej pozycji, gdy ciągle jest możliwość odwrotu i zmiany zdania. To co ważne: trzeba jeszcze umieć nie dać złapać się w pułapkę konsekwencji. To ona karze nam ślepo trwać przy raz podjętej i niby przemyślanej decyzji.
Umiejętność o której myślę to zdolność do zmiany zdania pod wpływem siły wyższej lub z innych ważnych czynników.
Osoby, które mają sprecyzowaną drogę i idą konsekwentnie w tym kierunku są zazwyczaj traktowane jako pewniejsze. Bronimy się nogami i zębami, aby nie określano nas jako osoby z brakiem swojego zdania.
Dziś minął kolejny dzień, gdzie okazuje się, że zmieniona dosłownie w jednej chwili decyzja okazała się trafna.
Zaburzenie planów może przynieś nowe doświadczenia i nowe rozwiązania.

Kiedy zmiana zdania jest zła?

Przede wszystkim, gdy nie jest dobrze uzasadniona. Gdy pojawia się bez powodu. Nie jest również korzystna, gdy zmieniamy zdanie pod wpływem perswazji innych.
Wprawdzie wiemy i czujemy pod skórą, że zmiana nie jest do końca dobra, a jednak ktoś nas zwyczajnie namówił. Nie wiem jak Wy-ja mam wtedy kaca moralnego. Czuje, że ktoś mnie zmanipulował.
Nie o taką zmianę zdania chodzi. Mam tu na myśli w pełni świadomą elastyczność na nasze własne potrzeby. Wtedy nie ma kaca moralnego, potrafimy cieszyć się z nowej decyzji.
Jeśli potrafisz w ten sposób zmieniać zdanie,  to śpisz spokojniej i doświadczysz wiele dobrego.