Dzisiejszy wpis będzie dość długi więc zanim zaczniemy zapraszam Cię na herbatę lub kawę do towarzystwa 🙂
Trądzik różowaty to choroba skóry, która tak naprawdę dopiero się rozkręca. Od początku pracy w zawodzie mam z nim styczność coraz częściej.
PRZYCZYNY POWSTAWANIA TRĄDZIKU RÓŻOWATEGO
Podłożem do powstania trądziku różowatego jest skóra wrażliwa. Jeśli czytałaś mój wpis o tym jak rozpoznać jej typ (JAK PRAWIDŁOWO ROZPOZNAĆ TYP SWOJEJ SKÓRY ?) wiesz, że taką skórę jeszcze kilkadziesiąt lat temu można byłoby podpisać jedynie pod dziedziczenie genetyczne (płytko umiejscowione pod skórą naczynia krwionośne), ale w czasach w których aktualnie żyjemy fakt, że rodzimy się z taką cechą naszej skóry to już „tylko” predyspozycja do pojawienia się na niej w przyszłości trądziku różowatego.
Jest to z jednej strony błogosławieństwo, a z drugiej przekleństwo. Zależy jak na to spojrzymy.
Plusy świadomości, że posiada się skórę wrażliwą w kierunku nadwrażliwej są takie, że mamy już tę świadomość i możemy zapobiegać, a to naprawdę ogromnie ważne! Im lepiej prowadzona pielęgnacji skóry wrażliwej, rytm dnia, higiena stylu życia i dieta tym większa pewność, że nie rozwinie się na niej trądzik różowaty.
Uwierz mi to może brzmieć jak banał, ale kiedy nie mamy problemów z cerą, a jedynie chwilowe zaczerwienienia które nawet lubimy i zupełnie nic z tym nie robimy zdając się na przypadkowość we wszystkich w/w czynnikach to tylko kwestia czasu, aż to zacznie się zmieniać.
Ale kiedy już zacznie, oj …
Wtedy na wcześniejsze „banalne” kroki będzie już zdecydowanie za późno, a cała terapia trwa często nawet latami w zależności od stopnia zaawansowania występujących zmian.
Tak jak wspomniałam, pierwszym czynnikiem predysponującym do powstania trądziku różowatego jest genetyka, jednak czasach w których przyszło nam żyć nie jest to kwestia decydująca.
Coraz więcej badań potwierdza, że skóra jest aktywnym narządem neuro-immuno-endokrynnym,
a więc jest jednocześnie BEZPOŚREDNIM ODBIORCĄ, CELEM oraz ŹRÓDŁEM
mediatorów w/w układów wewnątrzwydzielniczych.
Aby prościej Ci to zobrazować, każda komórka naszego ciała posiada receptor – taką wypustkę, która łączy się z różnymi substancjami co w efekcie uzdatnia ją do pełnienia określonej funkcji. Hormony to takie zapalniki, bez nich nasz organizm nie mógłby funkcjonować. Jesteśmy od nich bezsprzecznie zależni.
Układy wewnątrzwydzielnicze produkują hormony, które z krwiobiegu dostają się do komórek i tam powodują kolejne zmiany za które są odpowiedzialne. Jednak na wydzielanie tych hormonów w prawidłowych ilościach układy te nie są już zaprogramowane tak, że nic nie jest w stanie na nie wpłynąć i zawsze będą one produkować konkretną ilość – nie mniej, nie więcej. Na szczęście!
Nasz organizm to niesamowite miejsce. Bez przerwy zachodzi w nim miliony procesów, a on sam nieustannie się regeneruje. Są okresy w naszym życiu kiedy ta regeneracja i związana z nią jego wzmożona praca jest niezbędna do przywrócenia równowagi lub nawet uratowania nam życia, ale … Naszym stylem życia, dietą, stanem psychicznym czy fizycznym – ogólnie rzecz biorąc – tym jak traktujemy samych siebie od zewnątrz i od wewnątrz możemy te genialne procesy niebywale dotkliwie zaburzyć.
W zależności od tego jak długo trwał proces niszczenia siebie samych zmiany te będą postępować coraz intensywniej do czasu, aż rozwiązaniem nie będzie tylko zmiana pielęgnacji i np. diety, ale długa terapia, która ma na celu przywrócenie równowagi W CAŁOŚCI. Skoro niszczyliśmy ją u podstaw przez lata, nie łudźmy się, że jej odbudowa potrwa kilka miesięcy. Zmiany które nastąpiły i są trwałe potrzebują tyle samo jeśli nie więcej czasu, aby je cofnąć na tyle na ile w tym momencie jesteśmy w stanie to zrobić.
To wszystko może zacząć się przeciętnie od zarywania kilku nocy w tygodniu, większej ilości jedzenia którego źródła nie jesteśmy pewni lub ze strony pielęgnacji skóry – traktowania jej po macoszemu, a więc stosowania losowo wybranych w drogerii/internecie kosmetyków lub zasugerowanie się pielęgnacją lubianej influenc’erki czy pierwszy przykład z głowy – szybki i niedokładny demakijaż.
I tak błędne koło zaczyna się nakręcać i rozszerzać …
Na poważne i trwałe dysfunkcje skórnej i centralnej osi wewnątrzwydzielniczej wpływa m.in.:
- zaburzony rytm okołodobowy (niewłaściwe pory ekspozycji na światło w tym zbyt duża ekspozycja na sztuczne oświetlenie, a zbyt mała na naturalne)
- dieta (niejakościowe żywienie, pokarmy wywołujące nadwrażliwość, alergie, zmiany w mikrobiomie jelita, itd.)
- nadwaga i otyłość (promuje przewlekły stan zapalny)
- pasywny sposób na radzenie sobie ze stresem (nie chodzi tutaj o to, aby likwidować stres lub go unikać, to niemożliwe, ale o to, aby zadbać o środowisko radzenia sobie z nim. Dbania o siebie, słuchania siebie)
- przewlekły stan zapalny (spowodowany wszystkimi w/w czynnikami)
Wszystko to prowadzi do:
- ogromnych zaburzeń w funkcjonowaniu bariery skórnej
- intensywnego wzrostu i nasilenia reakcji zapalnej
- silnego spadku efektywności procesów naprawczych i regeneracyjnych organizmu
- wzrostu aktywności naczyń krwionośnych, a z czasem ich stałego poszerzenia i postępu tego procesu
- skład jakościowy i ilościowy mikrobioty skóry
- wzrost wrażliwości skóry jej aparatu włosów-łojowego oraz aktywności naczyń krwionośnych (UWAGA! Nawet w przypadku PRAWIDŁOWEGO FIZJOLOGICZNIE STĘŻENIA HORMONÓW! Trwałe zaburzenie w tej sferze będzie miało wpływ na odbiór każdego stężenia hormonów)
To wszystko i znacznie, znacznie więcej ma wpływ na to, że nie tylko geny decydują o rozwoju na skórze trądziku różowatego.
W tych czasach zaryzykowałabym stwierdzeniem, że właściwie to już nie geny o tym decydują, a my sami.
Ponadto na występowanie trądziku różowatego, jego przebieg i leczenie ogromny wpływ mają zaburzenia ogólnoustrojowe organizmu takie jak m.in.:
- infekcja nużeńcem ludzkim (Demodex folliculorum) lub drożdżakiem (Malassezia furfur)
- zakażenia przewodu pokarmowego Helicobater pyroli czy Lamblia intestinalis
- niewyrównana niedoczynność tarczycy
- przeciążenie wątroby (przyjmowanie dużej ilości leków, nadużywanie alkoholu czy dieta)
- zaburzenia gospodarki glukozowo- insulinowej (ogromny potencjał do rozszerzania się stanu zapalnego!)
- SIBO
- niski poziom 25(OH)D (wit. D)
- nietolerancja histaminy
- zaburzenia gospodarki żelazem
DIETA W TRĄDZIKU RÓŻOWATYM
W przypadku trądziku różowatego pierwszym i jednocześnie najważniejszym punktem bez którego nie możemy oczekiwać osiągnięcia trwałych efektów jest stwierdzenie nietolerancji pokarmowych i całkowite wykluczenie tych produktów z diety (na conajmniej 3 miesiące).
Każda substancja która nie jest tolerowana przez nasze jelita będzie promotorem stanu zapalnego, który rozszerzając się w ich wnętrzu doprowadzi do uszkodzenia ścian jelita i w konsekwencji ich przecieku. Choć cały ten proces nie zachodzi bardzo szybko to jednak kiedy objawy widoczne są już na skórze może to oznaczać, że jest na tyle zaawansowany, że przywrócenie zdrowia będzie wymagało czasu i przede wszystkim cierpliwości.
Przy wykonywaniu badań pod kątem nietolerancji pokarmowych bardzo ważne jest, aby zlecić je nie tylko pod kątem alergii IgA zależnej, ale przede wszystkim IgG zależnej. Jest to istotne ponieważ IgG zależna to reakcja organizmu, która nie pojawia się od razu po kontakcie z danym alergenem, ale często nawet po kilku dniach od ekspozycji na niego dlatego więc o ile pokarmy, które uczulają nas natychmiastowo (alergia IgA zależna) można łatwo zdiagnozować samemu, a następnie je wykluczyć o tyle w przypadku IgG zależnej jest to bardzo trudne do stwierdzenia samodzielnie (więcej na temat alergii, nietolerancji i nadwrażliwości pisałam w osobnym poście: ALERGIA, NIETOLERANCJA I NADWRAŻLIWOŚĆ POKARMOWA TO NIE TO SAMO. JAK JE ODRÓŻNIĆ?).
Ponadto starajmy się, aby nasza dieta była JAK NAJBARDZIEJ RÓŻNORODNA 🤍
To bardzo ważne! Monotonne jedzenie wciąż tych samych pokarmów (nawet o adekwatnej dla naszego organizmu podaży energetycznej) to zabójstwo dla mikrobiomu jelit, a to właśnie tam znajduje się centrum naszego zdrowia.
Im większa różnorodność naszej codziennej diety tym większa różnorodność mikrobioty i mniejszy stan zapalny.
Co równie ważne starajmy się zjadać 3-4 posiłków dziennie maksymalnie, a pomiędzy nimi pijmy tylko wodę.
Nie podjadamy nawet najzdrowszych przekąsek czy soków owocowych. Jak wspomniałam wyżej gospodarka glukozowo-insulinowa to jeden z najczęstszych powodów rozwoju stanu zapalnego, której rozregulowanie jak domino zaczyna niszczyć nas od środka czego trądzik różowaty jest często „wisienką na torcie”, że tak słodko nawiąże 🙂
Po zjedzeniu posiłku nasz organizm potrzebuje około 4-5 godzin, aby ustabilizować poziom insuliny wyrzuconej w momencie jedzenia. Jeśli jemy co 3 godziny (nawet najzdrowiej!) to jej kolejny wyrzut następuje jeszcze zanim poprzedni się unormuje, a to prowadzi do utrwalonego wzrostu glikemii co w konsekwencji na przełomie kolejnych kilku-kilkunastu lat z wielkim prawdopodobieństwem doprowadzi do rozwoju cukrzycy, obciążenia wątroby, trzustki i rozwoju chorób ogólnoustrojowych z nimi powiązanych.
Jestem zwolenniczką celowanej suplementacji dlatego nie napiszę tutaj o wszystkich możliwych do wdrożenia suplementach, które pomagają w przywróceniu organizmowi i w efekcie również skórze równowagi i zdrowia.
Po pierwsze dlatego, że należy dokładnie zbadać przyczynę występowania zmian zapalnych co wiąże się z wykonaniem odpowiednich badań i dopiero na jej podstawie dobrać składniki, które będą nas wewnętrznie wspierać w powrocie do zdrowia.
Po drugie stosowanie nawet najlepszej jakości suplementów jeśli nie są one konieczne doprowadzi jedynie do pogorszenia się stanu skóry i rozwoju stanu zapalnego m.in. poprzez dodatkowe obciążenie wątroby i jelit.
Witamina C, rutyna i kwasy omega-3 to jedyne składniki których suplementacja nie zaszkodzi, a może nas wspomóc na początku. Więcej powinno się wdrożyć dopiero jeśli mamy ku temu niezaprzeczalne powody po dokładnym wywiadzie i analizie wyników badań 😉
Jak widzisz na pojawienie się i rozwój trądziku różowatego ma w tych czasach wpływ naprawdę wiele czynników.
Jest niemożliwym jednoznacznie stwierdzić co jest jego powodem u każdej osoby na 100%.
Jeśli borykasz się z nim od długiego czasu potrzebna będzie Tobie obszerna konsultacja, badania i zmiany, które należy dopasować indywidualnie do Twoich potrzeb dzięki zdobytym w trakcie rozmowy informacjom i dalszemu prowadzeniu.
W przypadku występowania zaawansowanych zmian skórnych, jak zapewne zdążyłaś zauważyć, nie chodzi już nawet o sam wygląd (choć niezaprzeczalnie jest bardzo ważny dla każdej z nas), ale przede wszystkim o Twoje zdrowie i to czy będziesz się nim cieszyć czy o nie martwić na przestrzeni kolejnych dekad.
Utrata zdrowia następuje najczęściej bardzo łatwo, bardzo wolno (o ironio!) i często niezauważalnie aż do czasu zmian, którym nie będziemy w stanie zaprzeczyć ani ich zamaskować, aby zostawić działanie „na później”.
Natomiast jego odzyskanie trwa bardzo długo i jest bardzo kosztowne.
Jeśli zmiany na Twojej skórze są już zaawansowane (albo do takich zmierzają), a Ty starałaś się na miarę swoich możliwości pomóc sobie samodzielnie jednak nie przyniosło to wielu efektów moją radą będzie – pozwól sobie pomóc.
Znajdź jak najlepszego specjalistę i powierz się w jej/jego ręce, a następnie zaufaj i daj sobie czas.
Jak już pisałam – zmiany, które zaszły na przestrzeni lat nie przeminą w ciągu tygodnia czy nawet miesiąca. Czasami potrzeba roku (czasem mniej, czasem więcej) aby to nastąpiło, ale czym jest rok w porównaniu do kolejnych, bezskutecznych lat w których próbujesz to zrobić sama.
PS: Pamiętaj też, że kiedy już zdecydujesz się na pomoc i współpracę ze specjalistą nie rezygnuj za szybko. Jedna wizyta, konsultacja czy zabieg to ZDECYDOWANIE ZA MAŁO. Jeśli będziesz uważać, że to wystarczy i dalej dasz radę sama, aktualne zmiany być może początkowo się zmniejszą, ale powrócą i będą nabierać na sile, a Ty powrócisz do punktu wyjścia często z gorszym stanem wyjściowym niż poprzednio.