Są takie chwile, gdzie stajemy twarzą w twarz z własnymi ograniczeniami, słabościami i obrazem, który ewidentnie nam nie leży. Wszystko co w wielu momentach życia jest naszą kartą przetargową i atutem teraz jawi się przed nami jako mur. Wiem, że jestem bezradna i chce mi się wyć. Czemu w takich chwilach nie jestem taka jak wszyscy?

To tak jakby wrzucił jedno kacze pisklę do stada kur. Od razu widać różnicę. Bardzo chce gdakać ale ku…nie umiem. Każda nieudolna próba gdakania jest zauważana przez stado gdaczących kur i wiem, że nie warto. To tak jak pospolita żaba nigdy nie będzie księciem. Jest żabą i tyle.

No właśnie, czy warto?

Zdarza nam się dzień, który chcielibyśmy wykasować z naszego życiorysu. Niestety on się zdarzył i jest już częścią nas. Ten dzień lub ta feralna sytuacja jest dla nas ogromną bazą wiedzy. On nam coś o nas mówi. Pokazuje, że mamy nieco inną osobowość, inne zainteresowania i temperament. To tak naprawdę wskazówka.
Jedna z moich koleżanek uzmysłowiła mi, że sama wybiera to w jakiej jest sytuacji. Tam, gdzie ma na to wpływ sama wybiera z jakimi ludźmi przebywa. Ktoś może o niej powiedzieć, że jest zadzierającym nosa bufonem. Ja jednak widzę to zupełnie inaczej…
Kaczka w stadzie kur

Gdy ktoś sam z własnej nieprzymuszonej woli idzie do stada kur, gdy jest kaczką, nie może liczyć na cud i oczekiwać, że zacznie gdakać. No nie….tak się nie zadzieje. Wcale nie dlatego, że jest lepszy czy gorszy. Jest po prostu inny. Trochę inaczej funkcjonuje.
Nie musimy się zmieniać, gdy w jakiejś sytuacji czujemy się niekomfortowo. Jeśli to, że odstajemy od innych nie wynika z naszej niewiedzy tylko innej osobowości, innych priorytetów życiowych, to nie ma się co martwić.
Czytanie książek nie jest dla mnie karą, a spacer w samotności po lesie nie jest dziwactwem. Długie rozmowy o sferze duchowej też nie są nudne…Dla mnie nie są. Znam bardzo wiele osób, z którymi uwielbiam przebywać i vice versa. Wiem, że mają podobny obszar zainteresowań i podobny pogląd na życie. Nie musze im mówić, że to jest fajne. Po prostu tak mamy i już. Sztuką jest przebywać we właściwym towarzystwie i dobierać sobie takich znajomych, którzy są do nas podobni lub z którymi czujemy się dobrze.

Nic nie poradzę na to, że drażni mnie chamstwo i gburowatość. Jakoś nie umiem zachowywać się podobnie. Nie umiem śmiać się z dowcipów, które mnie nie śmieszą. Pustych tekstów pod publikę tez nie potrafię produkować na zwołanie ku pociesze zgromadzonej gawiedzi.
Nie znaczy to, że należy innych omijać. Głupio jest jednak sabotować swój dobry czas i wkręcić się w złe towarzystwo, gdzie nie ma jak się wymiksować. No cóż skoro już jesteśmy w czymś z czego przez chwile nie ma wyjścia, to dobrze jest znaleźć w tym jakąś własną małą przyjemność i kawałek świata. Dlatego właśnie napisałam ten tekst.