Korektor do twarzy to jeden z tych kosmetyków, o których często zapominamy. Wychodzimy z założenia, że mając podkład i puder dodatkowy gadżet jest nam całkowicie niepotrzebny. Prawda jednak może okazać się zupełnie inna, bowiem pewnych niespodzianek i przypadłości podkład nie przykryje, a nawet jeśli przykryje, to zużyć trzeba takie ilości, że na twarzy będziemy miały jedną wielką skorupę. Jak więc wybrać najlepszy korektor do twarzy?

Podstawowe rodzaje korektorów

To nie jest tak, że mamy jedno mazidełko w kilku odcieniach i tyle. Równie istotna jest konsystencja. Możemy tu wyróżnić korektor w sztyfcie, w kremie i we flamastrze (najbardziej płynny). Ale różnią się też  kolorami. Jedno i drugie ma kolosalne znaczenie przy wyborze korektora dla naszych potrzeb.

Krosty, pękające naczynka, zaczerwienienia

Cofając się w myślach do czasu podstawówki i lekcji plastyki łatwiej zrozumieć, dlaczego tam gdzie problemem jest kolor czerwony, zalecane są korektory w odcieniu zielonym. Najlepiej wybrać ten w sztyfcie – nie będzie się mazał podczas późniejszej aplikacji podkładu. Aplikujemy go tyle, by stłumił czerwone przebarwienia, ale nie róbmy z siebie ufoludka.

Plamki, przebarwienia i inne niedoskonałości

Jak nie zielony korektor, to taki w naturalnym kolorze. Może być w sztyfcie lub w kremie, aplikowany pod lub (w przeciwieństwie do tego zielonkawego) także na podkład. Uważać tylko należy, aby go odpowiednio wklepać, by maksymalnie stopił się z podkładem.

Cienie i worki pod oczami

W okolicach oczu nie może być zbyt sucho. W przeciwnym razie, nawet jeśli nasza skóra jest młoda i gładka, korektor zbierze się w bruzdach i stworzy zmarszczki, których wcale tam jeszcze nie ma. Dlatego dobre będą korektory w kremie (ale te o lżejszej konsystencji) lub we flamastrze (dodatkowo ułatwiają aplikację). Co do koloru, winny być nieco jaśniejsze od podkładu (ale nie za jasne, żeby nie wyglądać jakby się przecierało oczy mąką), najlepiej z odcieniami różu, odbijające światło. Wówczas fioletowe podkówki pod oczami będą mniej widoczne.

Trudna decyzja

Czasem naprawdę niezwykle ciężko dobrać odpowiedni kosmetyk, dlatego nie bójmy się poprosić o wskazówkę ekspedientkę w drogerii. Możemy zaznaczyć, z jakiej półki cenowej ma dotyczyć nasz zakup albo wręcz konkretnej, ulubionej firmy, np. Maybelline. Zakupu dokonujmy z głową, bo choć ten kosmetyk powinien maskować niedoskonałości, źle dobrany może oszpecić.