Tym razem nie będzie bogato i zamaszyście, nie będzie też aż do zatracenia. To drugi kraniec przyjemności i zupełnie inna zapachowa uczta.

Uczta pełna słońca, kolorowych kwiatów i przyjemności stąpania po ciepłym miękkim piasku. To przeciwwaga dla ciężkich tajemniczych i głębokich akordów. Przeciwwaga nie oznacza jednak przyjemności gładkiej i schematycznej…
Tym razem firma Memo i jej nowy zapach Tamarindo.

Co czujesz już od pierwszych sekund po zaaplikowaniu na skórę? Jakie masz skojarzenia?

Pierwsze skojarzenia to soczysta i kolorowa tęcza.

Lekkość kompozycji owiana owocową świeżością. Ten owocowy oddech zapachu nie jest jednak standardowy. To kwiatowo owocowa uczta, dzięki której nie ruszając się z miejsca w samym środku zimy możesz skosztować pełni lata.

Apetyczna kompozycja przywołuje atmosferę egzotycznych wakacji, wypełnionych aromatem tropikalnych kwiatów i soczystych owoców z dobiegającym z oddali szumem morskich fal.

Na pierwszy plan już po kilku sekundach wysuwa się świeża bergamotka, która tylko rozwija powitalny dywan dla zamaszystego aromatu ananasa. To aromat wyrazisty, soczysty i słodki. Jego delikatna owocowa aura otoczona została bukietem jaśminu i delikatną wanilią. To sprawia, że ananas na skórze przestaje być już tylko owocowym akcentem-staje się odrębnym bytem poruszającym struny przyjemności.
Słodycz lekkość i stabilność kompozycji -zapach Tamarindo

Perfumy Tamarindo nie mają nic wspólnego z często spotykanymi, infantylnymi interpretacjami owoców w perfumach. Porównania do owockowatych perfumek są w tym przypadku profanacją. W Tamarindo jest słodycz, jest lekkość, nawet pewna puchatość, ale nigdy, przenigdy te perfumy nie będą się kojarzyć z tanimi prostymi owocowymi perfumami. To kompozycja szalenie kobieca i pięknie podkreślająca walory owocowe. Później, na ich osnowie powstaje logiczna i spajająca wszystkie akcenty baza. W tym przypadku żywica benzoesowa i ledwo wyczuwalne nuty paczuli delikatnie skrywającej się za słodkim woalem jaśminu, wanilii i ananasa.

Najważniejszą zaś zaletą Tamarindo jest spójność nut głowy, serca i bazy- piękne, melodyjne i zgodne przejścia między nimi. To właśnie budowa kompozycji zapachowej świadczy o tym, że jest to wyjątkowe dzieło sztuki perfumeryjnej.

W zapachu znajduje się delikatny akcent paczuli jest jednak tak niewyczuwalny, że można śmiało powiedzieć, że tym razem paczula gra ostatni skrzypce.

Zalety zapachu:

Jego największa zaletą jest względna trwałość. Z reguły lekkie owocowe kompozycje nie utrzymują się zbyt długo na skórze. Tamarindo wyczuwałam ciągle intensywnie nawet po 4 godzinach.

Minus

Minusem zapachu jest jego cena.

Z drugiej jednak strony, jest dużo bardziej trwały niż jego owocowi bracia.